'Mecz ostatniej szansy' czy 'Wykiwać klawisza' który film jest według was lepszy?
według mnie o wiele lepszy jest mecz ostatniej szansy chociaz moze to byc spowodowane tym ze oglądałem go pierwszego i ze wzgledu na obsade
mecz ostatniej szansy bardziej mi sie podobal,moze dlatego ze football amerykanski nie jest zbyt popularny w Polsce
Jak nawalone we łbach mają mieszkańcy kraju, którzy "futbolem" nazywają grę, w której piłka przez 99% czasu gry noszona jest w rękach. I niech to wystarczy jako odpowiedź. Pozdrawiam.
Przez mniej %... tak z 95% reszta to piłka jest w locie... czasami kozłuje po ziemi i ze 20 razy w ciągu meczu jest kopnięta ;p
inne sprostowanie.. oni tak mają i dla nich to własnie jest football.. a "piłkę kopaną" znaczy piłkę nożną nazywają "soccer"
Drogi Sanderusie, to nie jest tak, że mają nawalone we łbach. Zbieżność pomiędzy footballem a footballem jest całkowicie przypadkowa. W Anglii zaczęli kopać piłkę stopami, więc narodził się football. W USA piłka jaką rozgrywano nową grę posiadała, i nadal posiada, długość jednej stopy. I tak powstał football w wersji amerykańskiej. Zarzucanie nierówności pod sufitem jest wysoce nie na miejscu, szczególnie kiedy ktoś robi to bez żadnego przygotowania merytorycznego.
Człowieku mnie nie chodzi o dywagacje historyczne piłka kopana nogą to football. Piłka trzymana w rękach powinna się nazywać handball. A jeżeli chodzi o zwrot "przygotowanie merytoryczne" to stał on się na tym portalu bardziej popularny niż "aczkolwiek" w wykonaniu polskich piłkarzy.
hehe może i tak być... ale to się zwie american football i niech tak pozostanie... ;)
Racja. Pewnych rzeczy choćby nie wiem jak głupkowatych już się nie zmieni. Pozdrawiam.
Piłka do footballu amerykańskiego ma długość jednej stopy. W razie gdybyś nie był za pan brat z językiem angielskim to śpieszę z wytłumaczeniem -> "foot" oznacza "stopa". Stopa to miara długości. Football to piłka o długości jednej stopy. Rozumiesz już? Nie ma to nic wspólnego z kopaniem. Zbieżność nazwy przypadkowa.
Rozumiem co znaczy słowo "foot". To że stopa (po ludzku około 30 cm:))jest miarą długości też wiem. Ale dziękuję za wytłumaczenie. Nie wiedziałem o tym. Pozdrawiam.
Tak tu się miło i kulturalnie zrobiło, aż przez chwilę miałem wrażenie, że pomyliłem portale.
Ja kiedyś też nie wiedziałem, bo dla europejczyka to w sumie jest oczywiste (futbol to futbol, a nie jakiś soccer) i kiedyś też się zastanawiałem dlaczego jest football skoro się nie kopie. A jak się dowiedziałem, to wszystko stało się jasne. Z drugiej strony w footballu piłkę można kopnąć właściwie przy każdym wznowieniu gry w ataku - nie robi się tego bo jest to mało skuteczne (przeciwnik ją przechwytuję i trzeba go z nią zatrzymać), a po kopnięciu i tak trzeba ją złapać/przejąć ;-)
Jasne, że "Mecz ostatniej szansy" sto razy lepszy. "Wykiwać Klawisza" to kopia, a kopie zawsze są gorsze.
Wczoraj obejrzałem ten film i jednak mnie nieco rozczarował. Myślałem, że jako pierwowzór "Wykiwać klawisza" będzie lepszy, ale się zawiodłem. Dużo ciekawych wątków bardzo słabo rozbudowanych, potraktowanych "po łebkach". Muszę przyznać, że jak rzadko amerykańska wersja jest lepsza.
"Mecz ostatniej szansy" zdecydowanie. "The longest yard" nie oglądałem, ale nie specjalnie lubię filmy z lat 70-tych,a "Wykiwać klawisza" to marna przeróbka.
W The Longest Yard jest wg mnie typowo amerykańską produkcją. Dużo wszystkiego.... przepych i rozmach wszędzie gdzie spojrzymy. Natomiast Mecz Ostatniej Szansy jest dla mnie wiele, wiele razy lepszy. Może dlatego, że mam do niego sentyment, a może dlatego, że jest bardziej "prawdziwy" niż film z USiA