z początku byłem świecie przekonany ze to remake filmu "mecz ostatniej szansy", ktory niestety jest o wiele ciekawiej rozwiazany scenariuszowo, a tu sie okazuje ze to remake filmu z '74. Przynajmniej widac kto najwiecej z tego pomyslu wyniosl ;) ale mimo kopiowanych pomyslow, jest tez wiele fajnych i oryginalnych, film wiec warto obejrzec :)
a mnie wlasnie odrzucilo ze to remake filmu "mecz ostatniej szansy"(choc film jest swietny) bo wiedzialem co sie wydazy dlatego ocena 1
Jak napisał wcześniej lobo nie jest to remake angielskiego filmu tylko produkcji z 1974r. z B. Raynolds'em w roli głównej (jak na ironie tutaj też gra). Jak dla mnie (nie wiem po co w ogóle remake robić skoro pierwowzór był udany; anglicy zrobili to w swoim stylu [czytaj - grali w noge :)] i im wyszło naprawde nieźle, tamten film mi sie podobał) to film do najlepszych nie należy... i jeszcze ten Nelly (Nelly z jakąś Kelly... :P). Właściwie to jak na komedie jakoś mało śmieszy. Oglądałem go bo lubie A. Sandlera, ale to chyba jeden z gorszych jego filmów. Fakt, zdjecia są naprawdę ładne, naprawdę ładnie nakręcony film, ale to nie wszystko. Brakuje tu tego czegoś. Nie wiem dlaczego ma tak wysoką ocene, ja mu moge dać co najwyżej 6+/10.
Jak napisał wcześniej lobo nie jest to remake angielskiego filmu tylko produkcji z 1974r. z B. Raynolds'em w roli głównej (jak na ironie tutaj też gra). Jak dla mnie (nie wiem po co w ogóle remake robić skoro pierwowzór był udany; anglicy zrobili to w swoim stylu [czytaj - grali w noge :)] i im wyszło naprawde nieźle, tamten film mi sie podobał) to film do najlepszych nie należy... i jeszcze ten Nelly (Nelly z jakąś Kelly... :P). Właściwie to jak na komedie jakoś mało śmieszy. Oglądałem go bo lubie A. Sandlera, ale to chyba jeden z gorszych jego filmów. Fakt, zdjecia są naprawdę ładne, naprawdę ładnie nakręcony film, ale to nie wszystko. Brakuje tu tego czegoś. Nie wiem dlaczego ma tak wysoką ocene, ja mu moge dać co najwyżej 6+/10.